01/2025

Radosław Romaniuk

Wiersze noworoczne Jarosława Iwaszkiewicza.
Od poezji okolicznościowej do gatunku prywatnego

1
Pisanie pierwszego dnia roku nowego wiersza Jarosław Iwaszkiewicz traktował jak jeden z prywatnych rytuałów. W utworze z 1947 roku mówił o tym nie bez dumy: „Co roku w pierwszy nowy dzionek / Zwyczajem wielu, wielu lat/ Rozwija mi się spod osłonek / Zimowy wiersz, jak młody kwiat – / Tak witam powstające lata, / Dobrze mi tak zaczynać żyć / I z noworocznych kwiatów‑wierszy/ Śmiertelny wianek sobie wić”1. Ton tego oktostychu jest lekki pomimo ciemnego, minorowego finału. W zachowanej w archiwum Polskiego Radia autorskiej recytacji tego wiersza wyczuwamy uśmiech towarzyszący lekturze. Nieco banalna metafora „kwiatów‑wierszy”, uprawniona przez konwencjonalność gatunku (o niej za chwilę), jest tu symbolem nadziei nadejścia wiosny, skojarzonym z siłami natury, które „odwiną spod osłonek” kwiaty, ale i niespodzianki czekające w przestrzeni, która się otwiera. Wiersze na nowy rok otwierają tę przestrzeń, paradoksalnie nieograniczoną: „powstające lata”. Takie jest ich symboliczne zadanie. Cóż, że staną się one w końcu elementami „śmiertelnego wianka”, jeśli od pisarza zależy, jak bardzo będzie on bogaty, bo początek kolejnego roku przypomina o poczuciu sprawczości i o tym, że życie potrafi pozytywnie zaskoczyć.

„Wiersze noworoczne” są jednym ze sztandarowych gatunków poezji okolicznościowej. Mają własny wachlarz poetyckich środków i zabiegów (modyfikowany i rozwijany w poetykach różnych epok), odtwarzany krąg tematów. Ich okolicznościowy charakter chętnie zaznaczano w tytule, programując w ten sposób lekturę. Nie były to zwykle utwory pisane w momencie powitania Nowego Roku, lecz na ten moment wcześniej przygotowane, traktujące go jako temat lub kanwę dla szerszej, aktualnej tematyki. Takich tekstów Jarosław Iwaszkiewicz napisał zaledwie kilka.

Oprócz cytowanego już Wiersza noworocznego, nie przedrukowanego w zbiorowych wydaniach poezji autora, przykładem może być wiersz pod tym samym tytułem napisany 1 stycznia 1945 roku. W opracowanej przez pisarza dwutomowej edycji pełniącej funkcję poezji zebranych, otwiera on część Wiersze ulotne. Staje się zapowiedzią i kwintesencją wszystkich Iwaszkiewiczowskich tekstów okolicznościowych: emocjonalny, związany z chwilą powstania i opisujący tę chwilę, a zarazem o ambicjach wykraczających poza rejestrowanie indywidualnego nastroju. Można go nazwać „wierszem historycznym”. Iwaszkiewicz próbuje zapisać uczucia ludzi, którzy w sylwestrową noc nasłuchują dźwięków zapowiadających nadejście wyzwolenia. Jest to zarazem nadejście wojska, poprzedza je ostatnia bitwa, a zwiastuje wojenna fonosfera – stąd atmosfera niepokoju udzielająca się ludziom i zwierzętom. „Psy do północy dziś szczekały/ I wielu ludzi spać nie mogło”2 – pisze Iwaszkiewicz, łącząc w tej frazie przeczucie zbliżającego się niebezpieczeństwa, aluzyjną informację o wyjątkowych czasach, w których ludzie chcą lub muszą przespać sylwestrową noc, i emocje żołnierzy, których przed decydującym starciem trapi bezsenność. To ukryte napięcie zostaje w drugiej zwrotce przedstawione w nieco innym świetle. Nazwane „zniecierpliwieniem”, zdiagnozowane jako pragnienie „nowego życia”, jest chwilą pauzy poprzedzającej przełom, który – nie ma wątpliwości autor Wiersza noworocznego – będzie zmianą na lepsze.

Podobną okolicznościową stylistykę, choć rozszerzoną o refleksję egzystencjalną i wcale nie ograniczoną do wierszy, których data koresponduje z tytułem, przynosi cykl Cztery wiersze noworoczne, opublikowany w zamykającym rok 1957 numerze „Życia Literackiego”. Tekst opatrzony cyfrą 1 ⁂(Dziś jest prawdziwy nowy rok…), włączony później do poświęconego Jerzemu Błeszyńskiemu cyklu Droga jako utwór XII, powstał 1 stycznia 1953 roku, jeszcze przed poznaniem autora z Błeszyńskim, które miało nastąpić pięć miesięcy później. Otwiera go obraz śniegu pokrywającego mogiły, a zamyka dramatyczny apel skierowany do niewdzięcznego i chłodnego emocjonalnie „przyjaciela” – jakby zapowiedź pojawienia się Błeszyńskiego i wszystkiego, co wniósł w życie autora utworu. W noworocznym cyklu pisarz połączył ten tekst z wierszami już istotnie z „epoki Błeszyńskiego”: opatrzonym cyfrą 2 utworem o incipicie „Twój uśmiech to jest najważniejsze…” (tekstem II przyszłej Drogi) oraz ⁂(Słychać pukanie lekkie koboldów…) i ⁂(Czy to ten sam człowiek…) (XIIIXIV utworem Drogi). W niepublikowanym za życia pisarza cyklu trzydziestu homoseksualnych erotyków poświęconych relacji z Jerzym Błeszyńskim, śmierci kochanka i żałobie po nim, wiersze te wprowadzają koloryt pory roku: „prawdziwy nowy rok” jest śnieżny i mroźny, „dnie zimowe coraz krótsze” inspirują, by je wykorzystywać, „nie myśląc o zbytecznym jutrze”3. Horacjańskie motywy, które w tych wierszach spotykamy, zderzone są z powtarzającą się już bardzo wyjątkową dyspozycją podmiotu – żalem nad sobą, kochającym, cierpiącym, wykorzystywanym, którego płacz zostaje określony frazą „jakiż nieważny”4. Dwa środkowe teksty są przy tym całkowicie pozbawione aluzji do tytułowej pory kalendarza. W sposób charakterystyczny dla swojej późnej poezji (omawiane wiersze powstały w epoce wchodzenia w ten etap twórczości) pisarz snuje w nich refleksję dotyczącą własnego przemijania i odchodzenia ważnych postaci kultury. Przy tym ten drugi element – „pomór na Leopoldów”5, przywołujący odejście Leopolda Staffa 31 maja 1957 roku – pojawia się w tonie makabreski i przydaje całemu cyklowi spojrzenia z dystansu na opisywane dramatyczne uczucia.

Dwa Wiersze noworoczne i wspomniany cykl czterech wierszy z Drogi różniły się od siebie. Wiersz noworoczny z 1945 roku odtwarzał związek chwili kalendarzowej i historycznej. Utwór z 1947 roku kreślił coś w rodzaju twórczego planu: każdy rok winien być przywitany wierszem, bo jest to zapowiedź jego bogactwa i powodzenia. Dlatego również, że poeta czyni tak „już od wielu, wielu lat” i jest to dowód ciągłości, niezmiennej wewnętrznej dyspozycji i jedności osobowości twórcy. Miał on więc wymiar impresywny, ale połączony z antropologiczną refleksją: mówił coś o autorze jemu samemu. Opublikowany dziesięć lat później cykl Cztery wiersze noworoczne utwory okolicznościowe udawał, prezentując w noworocznym anturażu garść egzystencjalnych refleksji, poza otwierającym utworem nie mających prawdopodobnie nic wspólnego z kalendarzowym momentem przejścia. Widzimy jednak w tych tekstach najważniejszą dla przyszłych „wierszy noworocznych” tendencję. Wśród nich mogą znaleźć się utwory nie związane z przywołaną okolicznością – lecz utrzymane w poetyce oswajania ze śmiercią, podsumowania, refleksji egzystencjalnej. Czyli stylistyce najbliższej dojrzałej i późnej poezji Iwaszkiewicza.

[…]


[Dalszy ciąg można przeczytać w numerze.]

WYDAWCA:
WSZELKIE PRAWA ZASTRZEŻONE
©2017-2022 | Twórczość
Deklaracja dostępności
error: Treść niedostępna do kopiowania.