06/2023

Sławomir Buryła

Wojna i okupacja na polskiej prowincji

W roku 2022 ukazały się trzy książki Stanisława Rembeka: Dziennik wojenny, Opowiadania okupacyjne, Wyrok na Franciszka Kłosa. W ten sposób otrzymaliśmy trylogię drugowojenną. Najściślejszy związek istnieje między diariuszem a Wyrokiem na Franciszka Kłosa. Po pierwsze, obydwa te teksty traktują o realiach wojny na prowincji (Grodzisk Mazowiecki i okolice). Po drugie, jak dowodzi Maciej Urbanowski w Posłowiu, w dzienniku zawiera się geneza powieści o plutonowym Kłosie – postaci autentycznej, funkcjonariuszu Policji Państwowej w Grodzisku Mazowieckim. O jego śmierci dowiadujemy się z jednego z wpisów z 30 lipca 1943 roku. Za wielokrotne zbrodnie został on zabity przez żołnierzy Armii Krajowej.

Wyrok na Franciszka Kłosa – jak większość dzieł Rembeka – nie doczekał się powszechnego uznania ani u czytelników, ani u badaczy literatury. Sytuację nieco zmieniła ekranizacja Andrzeja Wajdy, ale przełomu nie było. Trudno powiedzieć, dlaczego tak się działo (i dzieje). Być może przyczyna tkwi w osobie pisarza, który w peerelowskiej Polsce nie mógł liczyć na zainteresowanie ze strony krytyków, a sam tkwił (także z powodów swoich przekonań) na uboczu salonu. Z punktu widzenia władzy miał też „nieodpowiednią” biografię – jako uczestnik wojny polsko-bolszewickiej, do tego niechętnie nastawiony do komunizmu.

Powieść Rembeka ukazała się w optymalnym czasie – krótko przed inwazją stalinizmu i instytucjonalnej cenzury. Była odważnym, rozliczeniowym głosem w relacjach polsko-żydowskich. Wyrok na Franciszka Kłosa to pierwsza w naszej literaturze książka o objętym milczeniem udziale granatowej policji w mordach na Żydach. Rembek nie retuszuje obrazu. Widzimy człowieka owładniętego nałogiem alkoholowym, ze strachu czy z oportunizmu niezdolnego do przeciwstawienia się zwierzchnikom. Alkoholem Kłos zabija poruszenia duszy, wszelkie wątpliwości, jakie mogłyby się w nim zrodzić. Jest nieczuły na ludzkie błagania. Żarliwie egzekwuje zarządzenie hitlerowców.

Tak jak w dzienniku, w Wyroku na Franciszka Kłosa tłem zdarzeń jest okupacyjna prowincja – różna od rzeczywistości wielkich miast. Łatwiej było w niej o kontakty z Niemcami. Sami Niemcy zaś – choć stanowczy w realizacji przeznaczonych im zadań w eksterminacji Żydów – nie mają demonicznego oblicza. Zdarzają się wśród nich i tacy, którzy próbują pohamować Kłosa albo raczej osłabić jego zapał w mordowaniu. Powieść jest swoistą kroniką zapowiedzianej zbrodni i śmierci. Jej bohater konsekwentnie zmierza ku swemu przeznaczeniu. Ile w postępowaniu plutonowego Kłosa jest głupoty, naiwności, a ile bezwzględności sadystycznej natury, trudno orzec. „A przecież nie był to człowiek z gruntu zły. Walusiaka zastrzelił, bo się upił po raz pierwszy w życiu. Wandzię również zabił po pijanemu, do innych morderstw przywiódł go jego zły duch, Kranc. Gdyby nie wódka i złe towarzystwo, mógłby zeń być nawet całkiem porządny człowiek i lojalny obywatel”.

Dzieje Kłosa poznajemy z relacji świadka, mieszkańca tej samej miejscowości. Świadek ów stara się być obiektywny, rzeczowy, nie manipulować faktami, przedstawiać je jak najrzetelniej. Nie jest to jednak rzeczowość charakteryzująca reportażystę. Wiele fragmentów powieści odsyła nas w stronę prozy poetyckiej. Przekonuje o tym inicjalne zdanie: „Nieodgadniony Stwórca świata i człowieka nie stworzył chyba w naszym życiu doczesnym straszniejszego cierpienia ponad wyniszczającą siły fizyczne i duchowe grozę zbliżającego się powoli niebezpieczeństwa”. Z podobnego obszaru pochodzi też motto utworu (jeden z Hymnów Jana Kasprowicza). Narrator Wyroku na Franciszka Kłosa w finalnym rozdziale ujawnia swoje stanowisko moralne. Dokonuje osądu postawy grodzkiego policjanta. Nie mówi zresztą jedynie w swoim imieniu, lecz w imieniu całej społeczności. Rembekowi zatem nie po drodze z Medalionami Zofii Nałkowskiej, Pożegnaniem z Marią Tadeusza Borowskiego, opowiadaniami Jana Józefa Szczepańskiego, które wejdą potem do tomu Buty. Wymienieni autorzy nie wartościują wyborów swych bohaterów, chcą jedynie rejestrować wydarzenia. Jeśli pominąć różnice formalne, to twórcy Nagana najbliżej było w tym czasie do Czarnego potoku Leopolda Buczkowskiego. Decyduje o tym nie tylko wyrażona expressis verbis ocena świata przedstawionego (rodem z tradycji XIX-wiecznego realizmu europejskiego), ale też poetycka aura. U Rembeka lirycznych passusów nie ma tak dużo jak w Czarnym potoku. Trudno jednak ich nie zauważyć. Można mówić o swoistej klamrze stylistycznej. Patetyzmowi zdania otwierającego powieść odpowiadają dwa ostatnie: „Wszystkie twarze były stężałe, wszystkie serca zamknięte. Napełniały je przecie najstraszniejsze nieszczęścia, jakie pycha i złość szatańska zdołały rozplenić na naszej nikczemnej i smutnej planecie”.

Urbanowski słusznie wzbogacił edycję Dziennika okupacyjnego o tekst Literatura a żołnierz. Jest on odpowiedzią Rembeka na ankietę przygotowaną przez redakcję „Tygodnia Literackiego «Polski Zbrojnej»” (1938, nr 45). Krótko przed wybuchem konfliktu światowego autor Nagana definiuje polskość (naturę Polaków) przez kategorię ducha wojskowego. „Zawdzięczamy to w pierwszym rzędzie literaturze, która zakonserwowała w nas cechy rycerskie, powołała pośrednio do życia rzeczywisty typ żołnierza-bojownika świętej sprawy i dźwignęła zawód żołnierski na wspaniały piedestał” – deklarował. Głos ten należał raczej do odosobnionych. Wizja nadciągającej zagłady skutkowała najczęściej wzmożeniem nastrojów katastroficznych, niekiedy przygnębieniem i apatią. Rembek mówi o potrzebie wewnętrznego hartu, sposobieniu się do ofiary. Jego wypowiedź zawiera zdania apologetyczne wobec wojska bliskie propagandzie sanacyjnej. Trudno ich nie dostrzec w takich fragmentach jak ten: „Nasi oficerowie są skromni, dobrze wychowani, pełni taktu i wiedzy. Nasi podoficerowie są cisi, karni, doskonale wykształceni i obowiązkowi. Nasi żołnierze są pełni zapału do służby, pojętni i skłonni do poświęceń”. Trzeba wszakże pamiętać, że nie mówi tego propagandysta, lecz człowiek znający realia armii od środka. O tym, że Rembek nie powtarzał bezrozumnie sloganów rozbrzmiewających coraz głośniej w latach trzydziestych, przekonuje jego krytyka wizji „krótkiej i radosnej wojenki” z hitlerowskimi Niemcami.

Posłowiu Urbanowski akcentuje szczególność Dziennika okupacyjnego na tle bogatego zespołu diariuszy wojennych Zofii Nałkowskiej, Marii Dąbrowskiej, Jarosława Iwaszkiewicza, Leopolda Buczkowskiego, Andrzeja Trzebińskiego. Na marginesie warto dodać, że tego typu wyliczenia zazwyczaj pomijają Pierwsze trzy miesiące Tadeusza Peipera, tekst odmienny od wszystkich innych zapisów memuarystycznych powstałych w latach 1939–1945. Unikatowość notatek Rembeka wynika przede wszystkim z tego, że kreślą one ciekawy socjologicznie i poznawczo portret wojennej egzystencji w małych miasteczkach. Przypominają nieco Okupację Stanisława Łukasiewicza. Zarówno w dzienniku, jak i w opartej na faktach powieści Łukasiewicza alkohol odgrywa dużą rolę jako przedmiot handlu, integracji społecznej, ale i pociechy. Rembek regularnie pojawia się w knajpie u Dąbkowskiego, gdzie między innymi zaznajamia się z wiedzą o sytuacji politycznej na świecie. Najczęściej są to plotki, fantasmagorie i różnego rodzaju przepowiednie (religijne i nie tylko). Plotka – we wspomnieniach twórców zarówno żydowskich, jak i polskich – pojawia się nader często jako źródło nadziei. Pocieszenia szuka diarysta również w praktykach religijnych. Bodaj częściej niż u Dąbkowskiego bywa Rembek na porannych mszach świętych. O modlitwach, litaniach i nabożeństwach słyszymy w licznych wspomnieniach wojennych, dochodzą też do głosu w rodzimej poezji i prozie. Pierwszą falę religijności przynosi Wrzesień ’39, ostatnią – powstanie warszawskie. Potrzeba zawierzenia Bogu i boskiej opiece musiała pobudzać sumienia wielu żyjących w niepewnym świecie, w którym przypadek – jak dowodzą Kroniki wojenne Aurelii Wyleżyńskiej czy Opowiadania okupacyjne Rembeka – często był czynnikiem decydującym o ludzkim życiu lub śmierci.

Ciekawą kwestię porusza Urbanowski przy okazji genezy oraz niejednorodności dziennika (nieregularności zapisów). Rembek inicjuje swój diariusz 8 lutego 1940 roku. Urbanowski – za Maciejem Nowakiem – twierdzi, że związane jest to nie z jakimś znaczącym wydarzeniem historycznym czy biograficznym, ale z faktem, że rozpoczyna się Wielki Post. Tak więc „impuls do prowadzenia notatek miałby przyczyny duchowe i wiązał się z doświadczeniem religijnym”. Ostatnie zapiski pochodzą ze stycznia 1944 roku. Łatwo jednak zauważyć, że najwięcej znajdziemy ich w roku 1940 i 1941, w 1944 jest już tylko jeden wpis. Skąd ta dysproporcja? Urbanowski nie rozstrzyga, czy był to rezultat zmęczenia wojną, czy może niektóre notatki zostały zniszczone przez Rembeka z obawy o własne bezpieczeństwo. Być może mielibyśmy więc do czynienia z casusem Nałkowskiej, która spaliła część diariusza z obawy przed konsekwencjami w razie aresztowania.

Dziennik okupacyjny, Opowiadania okupacyjneWyrok na Franciszka Kłosa ukazały się w serii Utwory zebrane, przygotowanej przez Urbanowskiego dla Państwowego Instytutu Wydawniczego. Jeśli jakiemukolwiek z dzieł Rembeka niezbędna była kolejna edycja, to przede wszystkim diariuszowi. Dotychczasowa (w wydawnictwie Agawa) oferowała jedynie tekst – bez przypisów i indeksu nazwisk. W ten sposób nie wolno publikować zapisków pamiętnikarskich. Dziennik okupacyjny nie jest utworem szczególnie mocno nasyconym nazwiskami i terminami wymagającymi wyjaśnienia, nie znajdziemy w nim masy aluzji literackich czy zakamuflowanych informacji, niemniej jednak dopiero w opracowaniu Urbanowskiego uzyskuje pełnię w trakcie lektury. Wypada żałować, że nie wieńczy go indeks osobowy. W takich publikacjach jest on zawsze pożądany.

Czy edycja Dzieł zebranych – ze wszech miar potrzebna – zmieni położenie Rembeka i uczyni go autorem znanym? Niewiele za tym przemawia. Zgodzić się trzeba, że jest to autor skazany na wąskie grono odbiorców. Tak już chyba pozostanie.

Stanisław Rembek: Dzieła zebrane:
tom IV, Dziennik okupacyjny,
tom V, Opowiadania okupacyjne,
tom VI, Wyrok na Franciszka Kłosa.
Państwowy Instytut Wydawniczy,
Warszawa 2022, s. 550, 500, 250.
WYDAWCA:
WSZELKIE PRAWA ZASTRZEŻONE
©2017-2022 | Twórczość
Deklaracja dostępności
error: Treść niedostępna do kopiowania.