czuję że nadchodzi czas
by wyjść. rzucić ostatnie spojrzenie
na książki które cicho leżą na regałach
jakby wciąż miały nadzieję że do nich powrócę
że nie pozwolę im pokryć się patyną kurzu.
jakby wierzyły że wystarczy zamknąć
oczy by to co nieodwracalne stało się
nieoczywiste. powoli zakładam buty
próbując przeciągnąć tę chwilę
w nieskończoność. ale drzwi wciąż kuszą
klamką. wystarczy nacisnąć.