10/2020

Marek Kazimierz Siwiec

Zabawy dziecięce, ściganie

Śniegi i lody płyną

wartkimi strugami przy krawędziach chodników.

Późna wiosna przyspiesza.

Skrajem szkolnego boiska pędzi strumień z lodów,

które skuwają pobliski park.

Bierzemy drobne monety w palce

i płynnym ruchem kładziemy na powierzchni strumienia,

a one wpadają w rozpęd

wśród nawisów, tuneli, raf, skrętów, wirów.

Czyja pierwsza dopłynie do mety

ten wygrywa.

Ale ja wolę ściganie się ze sobą.

Kładę własne monety.

Niektóre toną,

inne trafiają w ślepe uliczki,

jeszcze inne w dziwnych zawirowaniach wracają,

jakby płynęły pod prąd.

Te groszowe monety

nie są obciążone żadnymi planami na przyszłość,

nigdzie się nie gromadzą,

nie obiecują żadnych dóbr.

Pędzą, że trudno za nimi nadążyć.

Nie niosą żadnych wróżb.

Nie są statkami

ani trzeźwymi ani pijanymi.

Tylko palce,

które kostnieją,

wskazują,

że nurt losu

– choć upływa,

nie przecieka

przez palce.

4–5 września 2015
WYDAWCA:
WSZELKIE PRAWA ZASTRZEŻONE
©2017-2022 | Twórczość
Deklaracja dostępności
error: Treść niedostępna do kopiowania.