czy przyglądałeś się dłoniom starców
jak zmieniają się w ptaki
wzlatują na odległość ramion
zastygają w połowie gestu
jak zrywają się
kreślą znak nieskończoności
a gdy pojawia się chleb
rozdziobują na ziarna
i sieją w białe skiby
czasem ptak
przyfrunie do twarzy
jakby skądś ją znał
muska skrzydłem
niepewny czy go nie odgonię
potem siada na dłoni ufnie
zna to drzewo
w jego gałęziach śpiewał
życie