Ścieżki zmierzają gdzie głos zanika
w lesie silniejsze pomruki budzą przy pniach
białe chmury stosy igieł układają się jak wiatr
z południa na północ na wznak mam spać
z pewnością nadleci nagły miesiąc
strona wycięta z harcerskiej gazety porównasz ją
mają sposoby na pudła zamknięte od góry wyschnięte na popiół
służą do rozpalania myśli
pochowane w pokojach ukryte w zakamarkach
tak więc mają co robić
gdy tylko się zbliży powiedz
witaj promyku
podpierający się o czarną kartę kosmosu języku ze śniegu
będę śledził twoją twarz
emocje bez wątpienia zjedzą ten wieczór
już teraz uśmiecham się na myśl że nie jest łatwo
zdziwione ptaki skracają szyje
stukasz już dzisiaj w ich puste kostki
szukaj wieczorem w moim pustym dołku.