Historyk stara się dotrzeć do prawdy. Artysta też stara się dotrzeć do prawdy, ale trochę inaczej niż historyk: przez udaną fikcję. Fikcja udaje się wtedy, kiedy odsłania ukryte zakamarki prawdy historyka, czyli fikcja jest prawdziwa, jeśli jest nie‑udana. Historyka i artystę łączy potrzeba opowiadania historii.
Opowieści historyka i artysty tworzą otwartą całość, bo tę samą historię opowiedzieć można jeszcze raz i jeszcze raz, i można opowiadać ją dopóty, dopóki sens opowieści się nie wyczerpie. A ponieważ sens ciekawych opowieści nigdy się nie wyczerpuje, nie można zaniechać ich prze-powiadania.
Krótką kronikę wydarzeń opieram na wielkim dziele: na odpowiednich tomach „Kroniki życia i twórczości Adama Mickiewicza” oraz na „kroniczkach” poprzedzających „Listy” Adama Mickiewicza w Wydaniu Rocznicowym jego „Dzieł” (2003–2005). Niektóre drobiazgi dorzucam z innych źródeł, których z powodu ułomności pamięci już nie potrafiłbym wskazać.
Od początku roku 1840 trwały zabiegi o utworzenie dla Mickiewicza w Collège de France katedry literatury słowiańskiej. Mickiewicz wykładał w tym czasie literaturę łacińską w Lozannie i na wieść o planach paryskich władze kantonu Vaud oraz lozańskiej akademii czyniły wszystko, żeby Mickiewicza w Szwajcarii zatrzymać. Rada Stanu mianowała go profesorem zwyczajnym i przyznała najwyższe możliwe uposażenie: 3000 franków szwajcarskich rocznie.
Mickiewicz nie chciał wracać do Paryża, na listy ministra oświecenia publicznego Villemaina oraz powinowatego (od strony żony) Leona Faucher, człowieka ogromnych wpływów, redaktora naczelnego „Le Courrier français”, odpowiadał niechętnie lub nie odpowiadał wcale. Jednak Adam zdawał sobie sprawę, jak wielkie znaczenie miałaby katedra w Paryżu dla wszystkich Słowian, Polaków zaś w szczególności, którzy spodziewali się, że Mickiewicz będzie mówił głównie o Polakach, czego obawiali się Francuzi, tym bardziej że ambasada rosyjska nie kryła niezadowolenia. Samo pojawienie się nazwiska Mickiewicza na afiszu pachniało polityczną prowokacją. Utworzenie katedry przegłosowały obie izby parlamentu, nominację podpisał król Ludwik Filip, Polakom nieprzychylny.
Mickiewicz wrócił do Paryża dopiero 13 października 1840 roku. Pod koniec czerwca odbyła się w Lozannie uroczysta instalacja Mickiewicza jako profesora zwyczajnego. Szwajcarzy liczyli do końca, że Adam nad Lemanem zostanie.
Mickiewicz nie miał francuskiego obywatelstwa, więc wykładał w Collège de France jako chargé de cours, „profesor tymczasowy”, ale otrzymywał pensję profesora: 5000 franków francuskich rocznie oraz dodatek 1000 franków za sporządzanie katalogu rękopisów słowiańskich w Bibliotece Królewskiej. Takie uposażenie pozwalało na skromne życie stale powiększającej się rodziny. Mickiewicz pracy w bibliotece nie wykonywał, dodatku próbował się zrzec, rozpoczął starania o naturalizację, Faucher i rektor Collège de France – Letronne twierdzili, że to czysta formalność, ale mimo ponawianych prób Adam Mickiewicz obywatelstwa francuskiego nigdy nie otrzymał. W ostatniej dekadzie listopada 1840 roku stan zdrowia psychicznego Celiny pogorszył się tak bardzo, że Mickiewicz musiał (ponownie) oddać żonę do „domu zdrowia”, czyli do szpitala wariatów.
W pierwszych miesiącach 1841 roku zdrowie Celiny poprawiło się na tyle, że Mickiewicz udzielał się towarzysko, co tydzień bywał u swej przyjaciółki Wiery z Tołstojów Chlustin, w soboty przyjmował w swym mieszkaniu przy 1 rue d’Amsterdam.
Wielu emigrantów krytykowało Mickiewiczowe „lekcje” w Collège de France za poświęcanie zbyt wiele miejsca historii i literaturze Rosji kosztem Polski. Pod koniec lipca Celina zachorowała znowu. Atak obłędu tak okazał się silny, że Mickiewicz musiał zamknąć ją w szpitalu dla obłąkanych w Vanves.
Mickiewicz uwierzył w objawienie Mistrza najzupełniej. Towiański mianował Adama i jeszcze dwóch adeptów „ministrami świętej sprawy ludów”. Mickiewicz – w nadzwyczajnym uniesieniu – głosił szybkie wyzwolenie Polski i świętował przybycie proroka (Towiańskiego), który dzieła wyzwolin dokona.
Polacy katolicy (i niektórzy katoliccy Francuzi) dopatrzyli się w działaniach Towiańskiego i Mickiewicza herezji, szczególnie dręczyła ich sumienia nauka o wędrówce dusz, czyli metempsychoza, oraz wezwania do odnowy chrześcijaństwa w duchu Chrystusowym.
Towiański uzyskawszy od arcybiskupa Paryża Denysa Affre’a pozwolenie na nabożeństwo w Notre-Dame, po mszy 27 września 1841 roku, przemówił jako ten, któremu objawiono kres cierpień Polski. Zachwyt Mickiewicza dla Towiańskiego pociągał i przerażał. Powstało Koło Sprawy Bożej, do której członków przyjmował Mickiewicz. Działalność Towiańskiego i Mickiewicza wzbudziła czujność policji.
W połowie 1842 roku (13 lipca) Towiański otrzymał nakaz opuszczenia Francji i wyjechał do Belgii, później do Szwajcarii. Głównym wyzwaniem dla członków powstałego 26 marca 1842 roku zakonu zmartwychwstańców stały się zmagania z towianizmem i przede wszystkim walka o duszę Mickiewicza. Do ataku przystąpił najpierw ksiądz Aleksander Jełowicki – Mickiewicz zerwał z nim stosunki. Rozmowy z księdzem Edwardem Duńskim (zostanie on później kapelanem towiańczyków) nie przyniosły żadnego skutku. W lipcu 1842 roku przyjechał z Rzymu do Paryża ksiądz Hieronim Kajsiewicz, dawny przyjaciel i wielbiciel poety, który głosił w kaplicy kościoła świętego Rocha kazania wymierzone w towiańską herezję. Kajsiewicz złożył 11 października Denysowi Affre’owi, arcybiskupowi Paryża memoriał, w którym zapytywał, czy wolno Mickiewiczowi i towiańczykom udzielać sakramentów. Affre rozmawiał z Mickiewiczem, uznał go za człowieka egzaltowanego, ale dobrej woli, i do zakazu udzielania sakramentów nie doszło.
Towianizm Mickiewicza drażnił wszystkie odłamy polskiej emigracji, które atakowały Adama, przede wszystkim za mistycyzm i za „prorosyjskość”. Xiążę Adam Czartoryski również się niepokoił i sprzeciwiał Mickiewiczowej obronie liberum veto oraz krytyce Konstytucji 3 maja. Hrabia Władysław Zamoyski odmówił dalszego opłacania stenogramów wykładów w Collège de France jako niezgodnych z jego katolickim sumieniem. Spośród gazet emigracyjnych tylko „Dziennik Narodowy” pozostał poecie przychylny i ogłaszał wyciągi z jego „lekcji” jako dodatek do pisma.
U Mickiewiczów zamieszkała Xawera Deybel, która zjawiła się nagle, bez zapowiedzi, podobnie jak przed ośmioma laty Celina Szymanowska. Xawera powinna opiekować się dziećmi.
W styczniu 1843 roku Mickiewicz podzielił Koło Sprawy Bożej na osiem „siódemek” kierowanych przez „stróżów”. Mickiewicz kierował całym Kołem, jako zastępca Mistrza – Andrzeja Towiańskiego, oraz był stróżem siódemki drugiej. Podział Koła na „siódemki” chronił nieco przed coraz natarczywszą inwigilacją francuskiej policji i umożliwiał pracę nad „doskonaleniem wewnętrznym” towiańczyków oraz nadzorowanie zachowań i poczynań poszczególnych wyznawców.
Mickiewicz wymyślał rozmaite formy „pracy nad sobą”: na przykład „post duchowy” wymagający od braci zupełnego oderwania myśli od świata codziennego oraz wprowadzał „sakramenty Nowego Zakonu”: spowiedź – publiczne wyznawanie win przed braćmi oraz wysłuchiwanie ich zarzutów, ślub i chrzest. „Praca nad sobą” wywoływała nieuchronnie konflikty i rywalizację pośród członków Koła, wybuchały też afery erotyczne i finansowe. Mickiewicz, oprócz ziomków, próbował zjednać dla Sprawy Bożej papieża, Rotschilda i znanych Francuzów oraz Włochów – bezskutecznie.
Wykłady Mickiewicza często wyśmiewała polska prasa emigracyjna, jednak ukazało się kilka poważnych studiów o „lekcjach” poety. Między innymi George Sand ogłosiła artykuł o prelekcjach w „La Revue Indépendante” i nakłoniła Mickiewicza, by wydrukował fragmenty prelekcji w tym piśmie.
Katedra w Collège de France stawała się coraz mocniej trybuną mistycznego napoleonizmu i towianizmu. Mimo różnic w ocenie Napoleona, doszło do zacieśnienia relacji pomiędzy Mickiewiczem i dwoma znakomitymi francuskimi historykami, również profesorami w Collège de France: Jules Micheletem i Edgarem Quinetem. Trzech profesorów łączyła niechęć do „kościoła urzędowego”. Kiedy Michelet i Quinet prowadzili cykl antyklerykalnych wykładów o jezuitach, Mickiewicz bywał na nich sam i z grupą towiańczyków głośno manifestujących swoją solidarność z wykładowcami. Mickiewicz jako pierwszy w Europie często mówił z katedry w Collège de France o amerykańskim poecie Ralfie Waldo Emersonie i swobodnie przekładał jego pisma z angielskiego na francuski.
W pierwszych dniach 1844 roku Mickiewicz ogłosił stróżom siódemek, że jego wykłady zaczną służyć wyłącznie Sprawie Bożej, że „nie jest już profesorem. Jest organem Sprawy, organem Koła”. Mickiewicz coraz bardziej niepokoił policję, coraz bardziej gorszył katolików oraz emigracyjne stronnictwa polityczne: lewicowe i prawicowe, uznające działania Adama za kompromitujące. Rosła liczba ataków i paszkwili. Księża zmartwychwstańcy wydrukowali Biesiadę Towiańskiego po francusku, by przekonać władze i francuskich słuchaczy, kogo i co Mickiewicz wynosi pod niebiosa, i dostarczyć koronnego argumentu niektórym posłom w Izbie Deputowanych, zajadle atakującym wydawanie przez Collège de France pieniędzy na głosiciela bredni o Napoleonie i mrzonek mistycznych niebezpiecznej sekty. W Izbie Parów dawny przyjaciel i wyznawca Adama – hrabia Charles de Montalembert zaprotestował przeciwko wykładom Mickiewicza. Agenci francuskiej policji składali w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i na prefekturze coraz więcej donosów o działalności towiańczyków, ich prowokacjach w auli Collège de France oraz o rzekomej agenturalnej działalności samego Mickiewicza na rzecz Moskwy. Wzmagały się naciski na ministra oświecenia publicznego i wyznań, by położył kres zgorszeniu i atakom na ustalony ład społeczny.
Minister Villemain chronił Mickiewicza jak mógł, ale w marcu 1844 roku musiał zaproponować poecie, by dobrowolnie zrezygnował z „lekcji”, z zachowaniem pensji. Mickiewicz odmówił, ale zdawał sobie sprawę, że będzie musiał katedrę opuścić.
Mickiewicz posłuchał sugestii ministra Villemaina i 4 października 1844 roku poprosił o półroczny urlop – powiedzielibyśmy dzisiaj naukowy: obiecał „przygotować do druku” trzeci i czwarty kurs prelekcji, do którego przykładał wielkie znaczenie, ale
Konflikty pośród towiańczyków pogłębiały się w roku 1845. Xawera Deybel przez pierwsze półrocze mieszkała nadal o Mickiewiczów w ciągłych zatargach z Celiną, która nie chciała uznać „duchowej wyższości” kochanki swojego męża. Xawera utrzymywała erotyczne napięcie w Kole; kilku członków chciało się z nią żenić, kilku innych zauroczyła. Mickiewicz pielgrzymował do Towiańskiego do Szwajcarii, w tym czasie ambitny brat Pilchowski knował i starał zająć miejsce Mickiewicza w Kole, Adamowi udało się po powrocie uśmierzyć bunt, ale Towiański – bez jego wiedzy – mianował „Bratem Wodzem” pułkownika Karola Różyckiego. Mickiewicza nazwał „Bratem Wieszczem”, czyli zdegradował go w hierarchii Koła, ale Mickiewicz pokornie pogodził się z wyrokami Mistrza.
W roku 1845 Mickiewicz głosił „Sprawę Bożą” sam i za pośrednictwem posłanników. Towiańczyk Andrzej Ram (któremu Mickiewicz udzielił sakramentu chrztu Nowego Zakonu po Ramowej konwersji na chrześcijaństwo) apostołował wśród Żydów niemieckich, Goszczyński nawracał demokratów, poeta z grupką braci odwiedził synagogę, rozmawiał ze zmartwychwstańcami tonem dość łagodnym, ale 24 grudnia 1845 roku, w dzień imienin Adamowych, poszedł z Różyckim do xięcia Adama Czartoryskiego i złożywszy życzenia z mocą namawiał go do przystąpienia do Koła Sprawy Bożej.
W pierwszych dniach lutego 1846 roku Mickiewicz wyjechał do Towiańskiego do Szwajcarii. Pobyt u Mistrza (trwający do 7 kwietnia) był czasem straszliwym. Napięcie pomiędzy Bratem Wieszczem a Mistrzem i Panem rosło. Mickiewicz nie zgadzał się z Towiańskim, że zanim przystąpi się do działania, należy się całkowicie wydoskonalić wewnętrznie. Zarzucał Guttom (szwagrostwu Towiańskiego) i innym zausznikom Mistrza, że intrygami i terrorem psychicznym niszczą pracę w Kole. Towiański i jego akolici zaczęli Mickiewicza w Szwajcarii terroryzować bez zmiłowania. Karolina Towiańska (żona Mistrza) oznajmiła, że ujrzała we śnie matkę Adama, która jej powiedziała, że Bóg ukaże jej syna z powodu „odrętwienia” i „grzechu uporu” – Mickiewicz umrze za trzy dni. Adam w sny wierzył: przez trzy dni umierał, wyjechał nagle, bez pożegnania się z Towiańskim, pozostawił mu tylko niesamowity list.
Powstanie krakowskie, rabacja Szeli, aresztowania w Poznańskiem budziły w emigracji trwogę i potrzebę działania. Mickiewicz założył własne Koło, ale we wrześniu zamierzał jednak znowu pojechać do Towiańskiego. Z niejasnych powodów wyruszyła do Szwajcarii jego żona Celina. Miesięczny pobyt wystarczył, by Celina zauroczona Towiańskim wracała do Paryża w przekonaniu, że mąż musi się poddać woli Mistrza bez zastrzeżeń. W czasie nieobecności Celiny Xawera Deybel ponownie zamieszkała z Mickiewiczem.
W Akcie założenia odrębnego Koła Mickiewicz odnawiał akt wierności Towiańskiemu, ale przyznawał prawo postępowania według własnego rozumienia i czucia Sprawy Bożej. Rozłam w Kole wzbudził nadzieje zmartwychwstańców na powrót Mickiewicza na łono kościoła. Hieronim Kajsiewicz rozmawiał z nowo wybranym papieżem Piusem
W Collège de France wykłady po Mickiewiczu przejął Cyprien Robert, Francuz zafascynowany Adamem. Aula świeciła pustkami. W gazetach emigracyjnych i poznańskich pojawiały się artykuły pełne żalu i rozgoryczenia, że katedra w tak znamienitej paryskiej uczelni wpadła w ręce cudzoziemca. Słowacki rozumiał, jaką ogromną stratę ponieśli Polacy. W liście (nie wysłanym) do Adama Czartoryskiego ubolewał, że Mości Xiążę nie obronił objawianego przez Mickiewicza „twórczego theologicznego słowa”.
W pierwszych miesiącach 1847 roku Mickiewicz powtarzał w przemówieniach w swoim Kole Sprawy Bożej, że rozwój duchowy zależy od zachowania wewnętrznej wolności, że wyzwolenie kobiet jest tak samo ważne jak wyzwolenie narodów, a duch Napoleona domaga się dopełnienia misji, której nie wypełnił.
Pius
Zamiarom Mickiewicza sprzeciwił się Towiański, ale nie zmartwychwstańcy. „Księża polscy” wiedzieli, że Adam nadal wierzy w posłannictwo Mistrza, i gorszyli się ciągłym łamaniem przez Adama praw kościelnych: Mickiewicz udzielił ślubu Nowego Zakonu siostrze Francuzce Alix Mollard i bratu Juliuszowi Łąckiemu, jednak rozziew między Mickiewiczem i Towiańskim stwarzał szansę, której zmartwychwstańcy nie mogli i nie chcieli przegapić w walce o duszę Adama, tym bardziej że sądzili, iż w Rzymie Mickiewicz łatwiej da się skruszyć. Mickiewicza bronił ksiądz Edward Duński, co prawda zmartwychwstaniec, ale chwiejny i ku towianizmowi coraz wyraźniej się skłaniający. Duński zapewniał, że Mickiewicz nigdy z kościołem nie zerwał, zatem przyzna się do wszystkich błędów. Księża Jełowicki i Kajsiewicz ponownie rozmawiali z papieżem o Mickiewiczu. Pius
Mickiewicz przyjechał do Rzymu 7 lutego 1848 roku. Włochy wrzały: w Mediolanie rozpętały się antyaustriackie zamieszki, w Palermo wybuchło powstanie, Pius
Nadciągała Wiosna Ludów. W Paryżu rewolucja lutowa zmiotła z tronu Ludwika Filipa i powstał Rząd Tymczasowy. Węgrzy zażądali autonomii, w Wiedniu również wybuchła rewolucja. Karol Albert, król Sardynii, wypowiedział wojnę Austrii i nadał konstytucję Lombardii. Hrabia Władysław Zamoyski z polecenia xięcia Adama Czartoryskiego rozpoczął starania o utworzenie Legionu Polskiego u boku papieża. Papież udzielił Mickiewiczowi audiencji, ale rozczarowany poeta postanowił sam utworzyć Legion w duchu Sprawy Bożej, błyskawicznie napisał Skład zasad, przedstawił go kilkunastu osobom, srebrną kopertę z orłem od własnego zegarka przybił do drzewca legionowego sztandaru.
Poeta chciał, by jego Legion walczył pod swym sztandarem, żeby Zastępu nie wolno było użyć w tłumieniu wojen o wolność ludów ani przeciwko Francji, a jeśli powstanie polski Rząd Narodowy, to Legion przejdzie pod jego rozkazy. Mickiewicz nazywał siebie Przewodnikiem, a Wodzem został pułkownik Mikołaj Kamieński (towiańczyk), który pokonawszy wiele przeszkód, nadciągał do Mediolanu z grupą stu pięćdziesięciu ochotników. Poeta chciał wcielać do Legionu wszystkich Słowian – jeńców austriackich, ale Włosi godzili się tylko na Polaków. Kiedy pułkownik Kamieński przybył do Mediolanu, Mickiewicz powrócił do Paryża, by zająć się dalszym werbunkiem ochotników i aprowizacją Legionu.
W Paryżu po zamknięciu przez Rząd Tymczasowy warsztatów dla bezrobotnych wybuchły w czerwcu walki uliczne, krwawo stłumione przez generała Cavaignaca. Mickiewiczowskie Koło Sprawy Bożej rozleciało się. W czasie nieobecności Mickiewicza najpierw pułkownik Różycki, a potem sam Towiański, nielegalnie przybyły do Paryża, poskromili zbuntowanych, a aresztowanie Towiańskiego dodatkowo zjednoczyło towiańczyków w trwodze o Mistrza.
Mickiewicz otrzymał od hrabiego Ksawerego Branickiego pieniądze na Legion, werbował żołnierzy i starał się – z sukcesem – o uwolnienie Towiańskiego. W uwalnianiu Mistrza ważną rolę odegrała Celina Mickiewiczowa. Adam pojednał się z Mistrzem i z Różyckim, ale Mickiewicz, wierzący niezachwianie w prawdę towianistycznego objawienia, działał samodzielnie: myślał o wydawaniu pisma. W sierpniu 1848 roku Eugène Carpentier, wyborny francuski dziennikarz i organizator, policzył koszta przyszłego dziennika – „La Tribune des Peuples”.
Upadek rewolucji we Włoszech i przegrana pod Custozą zniechęciły Branickiego do finansowania werbunku do Legionu, ale Mickiewicz nie ustępował. Sytuacja legionistów stawała się we Włoszech coraz trudniejsza, chociaż ucieczka Piusa
Rok 1849 zapowiadał metamorfozę w życiu Mickiewicza. Rektor Uniwersytetu Krakowskiego, Józef Majer, zaproponował Adamowi katedrę literatury polskiej. Adam zgodził natychmiast i chciał niezwłocznie przyjechać do Krakowa, ale sytuacja polityczna w Galicji pogorszyła się do tego stopnia, że nadzieje na krakowską profesurę Mickiewicza rozpłynęły się. Od legionistów we Włoszech i ochotników w Marsylii dochodziły skargi i utyskiwania.
Poetę pochłaniała „Trybuna Ludów”, której pierwszy numer ukazał się 15 marca 1849 roku. Pismo finansował Ksawery Branicki. Międzynarodową redakcję pod przewodem Mickiewicza łączyło umiłowanie wolności dla wszystkich narodów, przekonania socjalne, krytyczny stosunek do kościoła urzędowego. Mickiewicz wierzył Towiańskiemu, zatem wierzył też niezachwianie w wypełnienie niespełnionego posłannictwa Napoleona przez Napoleonidów, a więc przez Ludwika Napoleona. Tylko Mickiewicz uważał, że napoleoński Król Duch wcielił się w nowego prezydenta i przyszłego cesarza Francuzów. Mickiewicz wierzył w misję Napoleona, ponieważ wierzył w objawienie Towiańskiego. W redakcji „La Tribune des Peuples” protestowali przeciwko Mickiewiczowemu bonapartyzmowi Rosjanie i Francuzi.
Prezydent Ludwik Napoleon krępował swobody demokratyczne i ulegał naciskom Rosji oraz Austrii, a w „La Tribune des Peuples” ukazywały się artykuły o rosyjskich i austriackich planach ostatecznego rozprawienia się z ruchami wyzwoleńczymi. Rozeszły się plotki, że rząd zamierza wyrzucić z Francji wszystkich redaktorów-cudzoziemców „La Tribune des Peuples”.
W czerwcu 1849 roku wybuchły w Paryżu kolejne zamieszki w związku ze zwycięstwem w wyborach monarchistów i konserwatystów. Rząd ogłosił stan oblężenia, zawiesił lewicowe gazety, pośród nich „Trybunę Ludów”, i uwięził kilku redaktorów pisma. Mickiewicz ukrywał się przed policją francuską od 14 czerwca do końca sierpnia 1849 roku, najpierw u swego wielbiciela francuskiego – Antoine’a Dessusa, a potem u swych wielbicieli szwajcarskich przebywających w Paryżu – u Karoliny i Juste’a Olivierów.
Towiańczycy starali się, by Mickiewicz poddał się Towiańskiemu w zupełności, ale Adam, mimo niezmiennej czci dla Mistrza, kroczył – jak zwykle – własną drogą. Ukazały się pierwszy i drugi cykl prelekcji Mickiewicza w Collège de France (w trzech tomach), do których dołączono okładkowe wydanie trzeciego i czwartego kursu z 1845 roku.
W roku 1850 rząd francuski wykazywał wobec polskich emigrantów coraz większą nieufność. Policja inwigilowała Mickiewicza i działaczy (szczególnie lewicowych) ugrupowań politycznych dotkliwie, uczestnikom walk we Włoszech odbierano zasiłek, Mickiewicz otrzymywał z Grecji rozpaczliwe listy legionistów ginących z nędzy i chorób.
Na szczęście Rosja i Austria zerwały stosunki z Turcją, ponieważ Turcy nie zgodzili się wydać uczestników powstania węgierskiego. W oczekiwaniu na wybuch wojny rosyjsko-tureckiej pierwsi Polacy wyruszali na Wschód. Feldmarszałkiem armii Imperium Otomańskiego był przecież do ostatnich chwil życia generał Józef Bem, czyli Murat Pasza, bohater Powstania Listopadowego, były dowódca naczelny wojsk węgierskich w czasie Wiosny Ludów.
Mickiewicz najchętniej przyjmował w domku wynajętym na „Batiniolach”, czyli na północnym przedmieściu Paryża. W marcu 1850 roku przyjechała na „Batiniole” Zofia Szymanowska, przyrodnia siostra Celiny. W zachowanej części swego Pamiętnika pisała o obecności Xawery Deybel, o przygnębieniu Celiny i o zaniedbaniu dzieci. Xawera, niezwykle uzdolniona, brała udział w wieczorach muzycznych u Quinetów, Dumesnilów i u Mickiewiczów. Na „Batiniolach” zadomowił się towiańczyk i były legionista – Henryk Służalski oraz Armand Lévy, zakochany w najstarszej córce Mickiewicza – Maryni, zafascynowany Adamem Francuz, który stanie się najwierniejszym towarzyszem, sekretarzem i najgorliwszym wyznawcą poety do jego i własnej śmierci. W czasie wrześniowego pobytu w Hawrze poeta spotkał się po raz pierwszy z Władysławem Zamoyskim od czasu konfliktu związanego z formacjami polskimi przy armii włoskiej. Niektórzy Polacy widząc, że Mickiewicz uniezależnił się od Towiańskiego, sądzili, że Adam odrzucił Sprawę Bożą, ale mylili się.
W początkach 1851 roku dotarła do Paryża wieść, że Michał Czaykowski, agent Hôtel Lambert na Wschodzie, bez gwarancji ze strony francuskiej i symbolicznie tylko wspierany przez mocodawców, przeszedł na islam, przyjął imię Mehmeda (Sadyka Paszy), by pod osłoną Turcji działać dla Polski. Mickiewicz nie podzielał oburzenia emigrantów z powodu poturczenia się Czaykowskiego. Mickiewicz wierzył w misję Napoleona i Napoleonidów, a więc ufał też Ludwikowi Napoleonowi, ponieważ Napoleon i Napoleonidzi byli, są i będą – według Mickiewicza – narzędziem Sprawy Bożej. Mickiewicz różnił się w ocenie Ludwika Bonaparte i z Micheletem, i z Quinetem. W zwycięskim konflikcie z parlamentem, w dążeniu do władzy dyktatorskiej i w końcu w zamachu stanu z 2 grudnia 1851 roku postrzegał poeta objawy odrodzenia ducha Napoleona dobijającego się przez swych następców do zwieńczenia powierzonej mu misji.
Nowa konstytucja proklamowana po zamachu stanu dawała Ludwikowi Napoleonowi nieograniczoną władzę, którą wyzyskiwał, tłumiąc opozycję, wolność prasy i zgromadzeń. Ludwik Napoleon ogłosił się 2 grudnia 1852 roku cesarzem jako Napoleon
Starania Mickiewicza o uzyskanie naturalizacji spełzały na niczym, mnożyły się donosy i raporty policyjne, że Mickiewicz jest niebezpiecznym rewolucjonistą jako twórca Legionu włoskiego i redaktor „Trybuny Ludów” oraz równie niebezpiecznym mistykiem, który w Napoleonie
Dla Mickiewicza i całej jego rodziny decyzja oznaczała pozbawienie pobieranej do tej pory połowy pensji profesora, czyli nędzę. Dzięki pomocy stryja Ludwika Napoleona – Hieronima Bonaparte, jego syna księcia Napoleona (Plon-Plon) oraz Hortensji Cornu wychowującej się z cesarzem, poeta odzyskał połowę pensji i pobierał ją aż do objęcia wyszukanej mu przez protektorów posady bibliotekarza w Arsenale (rozpoczął pracę w Bibliotece Arsenału 30 listopada 1852 roku). U Mickiewicza bywało wielu gości, między innymi emigranci z Irlandii, których losem szczególnie się interesował.
Od początku 1853 roku zaogniał się konflikt na Wschodzie. W czerwcu Rosja zajęła protektoraty Turcji: Mołdawię i Wołoszczyznę. Imperium Otomańskiemu sprzyjały Francja i Anglia, natomiast Austria liczyła na wspólny z Rosją rozbiór Turcji. Wojna europejska, z którą polska emigracja wiązała wielkie nadzieje, wisiała w powietrzu. Mickiewicz późną jesienią włączył się w działania zmierzające do utworzenia polskiej formacji wojskowej przy armii tureckiej.
Pracował w Bibliotece Arsenału, ale zajmował się również Szkołą Polską i zbierał pieniądze na nową siedzibę Biblioteki Polskiej przy Nabrzeżu Orleańskim. Towiański przez Różyckiego naciskał, by Mickiewicz pozyskał dla Sprawy Bożej Napoleona
Od października 1853 roku Mickiewicza pochłonęły działania związane z konfliktem wschodnim. O pozyskanie poety zabiegał xiążę Adam Czartoryski oraz demokraci skupieni w tak zwanym Kole Polskim. Mickiewicz starał się pogodzić różne emigracyjne orientacje polityczne, by zespoliły starania o powołanie formacji polskiej przy armii tureckiej.
Mickiewicz otrzymywał z Turcji listy od Wysockiego, który oskarżał kozaków otomańskich Czaykowskiego, że nie mają niczego wspólnego z walką o niepodległość Polski, a Zamoyskiego o intrygi, ale jednak Mickiewicz posłał Wysockiemu pieniądze od Mittelstaedta. Mickiewicz zrozumiał, że w takiej sytuacji współdziałanie z Adamem Czartoryskim, którego cenił i poważał, okazuje się dla wspólnego dobra najkorzystniejsze. Xięciu na Mickiewiczu zaś szczególnie zależało, bo zdawał sobie sprawę nie tylko z wyjątkowości pozycji poety, mimo jego mistycznych zapałów, lecz także z przenikliwości politycznej myśli Mickiewicza: w listopadzie 1854 roku Czartoryski przekazał Napoleonowi
Mickiewicz zlecił przygotowanie wyciągu ze swoich prelekcji paryskich Edmundowi Mainardowi, francuskiemu komisarzowi policji i wyznawcy towianizmu, który, na polecenie poety przed jego wyjazdem na Wschód, ożenił się z Xawerą Deybel. Mainard pracy nie zdołał wykonać, wyciąg sporządził Armand Lévy. Jako ulotka ukazał się ostatni znany wiersz Mickiewicza, napisany po łacinie: Ad Napoleonem
Na początku roku 1855 roku poprawił się nieco stan zdrowia psychicznego i fizycznego Celiny Mickiewiczowej, ale poprawa trwała krótko, a cierpienia chorej stały się bardzo ciężkie. Celina zmarła 5 marca 1855 roku odważnie, w pełnej przytomności, pogrzeb odbył się na Père-Lachaise. Najmłodszego syna Józia wzięli do siebie przyjaciele Mickiewiczów – Falkenhagen-Zalescy, Władysław został w internacie, Marynia wyjechała z ciotką Zofią Szymanowską do Bordeaux, młodsze rodzeństwo pod opieką pani Rossignol przebywało w Fontainebleau, dokąd poeta często dojeżdżał i widywał się z osiadłym w tej miejscowości Bohdanem Zaleskim. Mickiewicza pochłaniał coraz mocniej projekt podróży wschodniej.
W lutym 1855 roku powrócił ze Stambułu – z niczym – generał Wysocki. Mickiewicz zacieśniał współpracę z xięciem Adamem Czartoryskim, towarzyszył mu na audiencji u Napoleona
Jednak Polacy kłócili się, jak zawsze. Na Wschodzie narastał konflikt pomiędzy hrabią Władysławem Zamoyskim, bliskim krewnym i współpracownikiem xięcia Adama Czartoryskiego, tworzącym polski pułk przy armii angielskiej, i Michałem Czaykowskim (Sadykiem Paszą), który w trudnych okolicznościach organizował już drugi pułk kozaków otomańskich i brał udział w walkach z Rosją. Zamoyski chciał podporządkować wszystkie pułki kozackie sobie pod komendą angielską, co oznaczało, że po zakończeniu wojny Anglia nie miałaby powodu utrzymywać polskich oddziałów. Turcja – jako naturalny wróg Rosji – nie pozbyłaby się żołnierzy pod dowództwem Czaykowskiego, tym bardziej że przyjął on islam i był wyższym oficerem tureckim, podobnie jak wielu innych Polaków pełniących znaczne funkcje w tureckim wojsku.
Wojna krymska, przemieniona w krwawą wojnę europejską, toczyła się dla Sprzymierzonych coraz korzystniej i Mickiewicz oczekiwał po niej doniosłych skutków politycznych dla przyszłej Rzeczypospolitej Wielu Narodów, z realizmem dowódcy sztabowego i męża stanu rozważał plany kampanii wojskowej rozwijanej od strony Morza Czarnego i powstania na Ukrainie. Wśród żołnierzy Sadyka Paszy znajdowało się wielu Żydów. Mickiewicz projektował utworzenie Legionu Żydowskiego, który wkroczyłby do Polski przez południową Ukrainę, i przywiązywał do powstania formacji żydowskiej ogromne znaczenie. Ideę Mickiewicza z poświęceniem starał się wcielać w życie Armand Lévy.
Adam Czartoryski zaproponował Mickiewiczowi wyjazd do Stambułu i liczył, że poeta skutecznie załagodzi konflikt między Czaykowskim i Zamoyskim. Poeta bardzo chciał na Wschód pojechać. Dzięki staraniom Adama Czartoryskiego rząd francuski nadał wyprawie Mickiewicza charakter misji naukowej, mającej na celu zbadanie wpływów kultury zachodniej (francuskiej) w Turcji i na Bałkanach. Mickiewicz mógł zachować służbową kwaterę w Arsenale, w którym zamieszkałyby dzieci i otrzymywałyby pensję ojca, a samemu Mickiewiczowi ministerstwo oświecenia przyznało pobory za wypełnianie misji wielkości pięciuset franków miesięcznie od 1 stycznia 1856 roku. Książę Adam Czartoryski pożyczył Adamowi tysiąc pięćset franków na drogę.
Poeta żył w Stambule w warunkach nędznych, prawdopodobnie sam opłacał podróż i pobyt Henryka Służalskiego. Armand Lévy, wezwany przez poetę, zgodził się na wyjazd bez wahania. Na szczęście dysponował jeszcze resztką rodzinnych pieniędzy. Podróż Mickiewicza utrudniali jednak, z różnych powodów, francuscy notable, przede wszystkim Aleksander Walewski, który z ambasady francuskiej w Londynie wrócił do Paryża jako cesarski minister spraw zagranicznych.
Adam Mickiewicz wyruszył w podróż na Wschód 11 września 1855 roku po uroczystych pożegnaniach: po obiedzie w Hôtel Lambert i po uczcie w la Tour d’Argent wydanej dla niego i wyjeżdżającego razem z poetą dwudziestopięcioletniego syna xięcia Adama – Władysława Czartoryskiego. Podczas podróży i w pierwszych dniach pobytu Mickiewicz traktował Władysława z sympatią, ale szybko zmienił zdanie, kiedy przekonał się, że młody xiążę jest tylko narzędziem w rękach Zamoyskiego.
Wizyty w ambasadach Anglii i Francji w Stambule utwierdziły Mickiewicza w przekonaniu, że kwestia polska stanowi dodatkowy kłopot dla Sprzymierzonych i jedynie na Turcję można – w pewien sposób – liczyć. Pobyt w obozie kozaków otomańskich w Burgas spowodował, że Mickiewicz został zdecydowanym zwolennikiem Michała Czaykowskiego (Sadyka Paszy) i przeciwnikiem Zamoyskiego. We Władysławie Czartoryskim postrzegł marionetkę. Mickiewicz pisał Adamowi Czartoryskiemu o swych poglądach, obserwacjach i decyzjach szczerze, jasno i bez ogródek.
Pobyt Mickiewicza na Wschodzie trwał ponad dwa miesiące. Większość pobytu Mickiewicz przechorował na układ pokarmowy, ale jednocześnie był człowiekiem szczęśliwym, prowadził intensywną działalność polityczną, uczył się tureckiego i wrócił (trochę) do pisania. Przed wyjazdem z Paryża ostatni wiersz napisał po łacinie. Ostatni utwór prozatorski napisał na kilka dni (na kilkadziesiąt godzin?) przed śmiercią po francusku: Conversations des malades (Rozmowy chorych).
W nocy z 25 na 26 listopada 1855 roku Mickiewicz poczuł się bardzo źle, dręczyły go ostre objawy zatrucia przewodu pokarmowego. Następnego dnia objawy choroby nasilały się coraz bardziej. Adam Mickiewicz zmarł 26 listopada 1855 roku przed godziną dziewiątą wieczorem. Przez ponad miesiąc jego zabalsamowane ciało leżało w potrójnej trumnie w nędznej kwaterze. Trwały kłótnie o miejsce spoczynku: Paryż czy Stambuł. Francuskie władze obawiały się powrotu ciała Mickiewicza do Francji nie tylko z powodu podejrzeń, że zmarł na cholerę.
[…]
[całość do przeczytania w numerze]