01/2019

Bohdan Wrocławski

Ostatni list Pliniusza Młodszego

Mój drogi Tacycie mimo że nadal jesteśmy nieobecni

wzdłuż naszych żył podróżują popioły Pompei i Herculanum

wieczna obojętność pozbawia nas codzienności

gestów bardziej oczywistych niż nasze dzieciństwo

zesztywniałych od zimna dłoni wkładanych pod togę

stukotu drewnianych sandałów o bruk Forum Romanum

kwaśnego potu oblepiającego

ramiona ćwiczących legionistów

tymczasem mój wuj wpłynął statkami w mgły

ciepłe od przerażenia ludzkiego

płaczu umierających owiec

modlitw starców

w sen tak okrutny że nie było w nim nieba ziemi

tylko powietrze wypełnione śliną atakującego węża

i coraz mniej bohaterów rodziły kobiety

lądy zbliżały się do siebie

czarne lasy Brytanii pełne zgniłej zieleni

opanowały betonowe westchnienia na rogu

siedemdziesiątej drugiej ulicy Nowego Jorku

i paryskiego Montmartru

szpalty gazet huk maszyn drukarskich

podniecenie które towarzyszy nam w głębiach oceanów

wiosenne ciepło alpejskich stoków

wszystko to zaświadcza że jeszcze jesteśmy

obok najodleglejszych wspomnień

zatem pozwól mój Tacycie zapraszam ciebie

do kanału grzewczego na przedmieściach Warszawy

zaczną w nas podróżować wszystkie mrowiska ziemi

pustynie odległe na nieznanych księżycach wszechświata

gwiazdy zbliżające do siebie swym oddechem

nasze oczy

źródła gorączki trawiącej pustynie

i dna wysychających jezior

cisza kosmosu

w której każde bijące serce

zawstydzone umilknie na wieczność

znów będziemy pili wino

o cierpkim zapachu niedojrzałych jabłek

później twoje dłonie wykrzywione artretyzmem

o opuszkach pełnych porażek zwycięstw

historycznych bitew których nie zapamiętały żadne kroniki

znajdą moje listy przysypane popiołami żerańskiego Wezuwiusza

będziemy je czytać wzruszeni bliskością

wszystkiego tego

czego zrozumieć ani dotknąć nadal nie potrafimy

WYDAWCA:
WSZELKIE PRAWA ZASTRZEŻONE
©2017-2022 | Twórczość
Deklaracja dostępności
error: Treść niedostępna do kopiowania.