Powołano Instytut Witkacego, który wydaje czasopismo „Witkacy!”, jemu wyłącznie poświęcone. Genezyp Kapen wpływa obecnie na ludzi, którzy zachłannie nabywają o nim wiedzę, na czytelników żądnych transcendencji i niechętnych nudzie… no dobrze, a co oddziaływało na Wariata z Krupówek? Co sprawiło, że jak pisze w jednym z listów Irena Solska: „W Loudres znowu sen dziwaczny: na ławce pod ścianą wprost mnie siedział Witkacy. Bardzo na mnie patrzył, po swojemu”. Teraz ten przenikliwy wzrok Witkasia drąży w nas, czytelnikach, przepaść bez dna, czyli ciekawość, chęć ogarnięcia go w całości, jego listów, skrawków, fotografii, portretów, niedawno odnaleziono niemy film… jakiś czas temu dwie kompozycje muzyczne S.I. Witkiewicza. Być może w końcu znajdzie się dramat o szachach… Ośmioletni Witkaś wśród swoich sztuk dziecinnych napisał jedną, która zaginęła, choć została po niej wzmianka. Jej tytuł brzmi: Szachy, czyli Majątek przegrany (co wiem od profesorów Lecha Sokoła i Janusza Deglera).
Napisałem, że oddziałuje na młodych i dojrzałych, ale przecież zanim zaczął produkować, malować, pisać, myśleć twórczo, sam skądś czerpał inspirację. Być może młodopolskie piętno odciśnięte na autorze Kurki wodnej było konsekwencją jego niezwykłej osobowości. Mówi się, jak ogromne działanie na Witkacego miała specyficzna pedagogika ojca, śmierć Janczewskiej, wojna oraz pobyt w Rosji. Gdy jego pierwsza narzeczona popełnia samobójstwo w roku 1914, Witkacy miał lat dwadzieścia dziewięć. W tym samym roku, aby uciec od „bezsensu istnienia”, myśli samobójczych, wyruszył w podróż ze swoim przyjacielem Bronisławem Malinowskim do Australii, a tymczasem wybuchła
Trzy silne osobowości miały zasadniczy wpływ na rozwój duchowy oraz emocjonalny Witkacego – jego: ojciec Stanisław Witkiewicz, (ojciec) Tadeusz Miciński oraz (ojciec) Hans Cornelius. Trzej „ojcowie” byli w jakimś stopniu idolami młodego Stasia, ale przede wszystkim osobami, na których mógł polegać. Uważam, że Staś potrzebował cały czas starszego przyjaciela (doradcy); choć był wielkim malarzem, pisarzem, filozofem, w końcu artystą, ilekroć tracił grunt pod nogami, zamieniał się w małego chłopca, krzycząc w listach o pomoc do swych przyjaciół.
Owe osobistości wiele łączy, ale i sporo dzieli. Staś obdarzył wszystkich przyjaźnią i zaufaniem. Ojcu spowiadał się z różnych fascynacji, pierwszych miłości. Mimo późniejszej postawy buntownika uczył się od niego smaku, gustu, malarstwa, od niego słyszał pochwały oraz wizję wielkiego artysty, którym miał się stać w niedalekiej przyszłości. Kunszt malarski również zawdzięcza Witkiewiczowi, pierwsze polemiki… Ojciec zawsze życzliwie mu doradzał, nawet gdy mieszkał w Lovranie, pisał w listach do swej Ziaby tak: „masz wielki talent malarski, dużą wiedzę artystyczną i zdobyłeś choć niezupełną, ale już niezwykłą umiejętność władania środkami swojej sztuki. Jesteś z nią zżyty, w jej formę krystalizuje się Twoja wyobraźnia, jest ona Twoją konieczną potrzebą i pochłania Twoją energię i siłę czynu. Jesteś, słowem, artystą i nie byle jakim!”.
Drugi ojciec – Tadeusz Miciński – inspirował go w poezji i prozie. Z autorem Nietoty przyjaźnił się, zwiedzali wspólnie wystawę obrazów w Moskwie, autor W mroku gwiazd był dla niego mentorem. Witkacy chętnie go cytował, w późniejszych latach poświęci „pierwszemu futuryście” duży artykuł, wykład, często go wspominał w listach (zdaniem Błońskiego Witkacy w Chlideryku, bohaterze 622 upadków Bunga, skontaminował swego ojca z Micińskim). Witkiewicz junior zawdzięcza mu duchowe ćwiczenia, walkę o intelektualnego czytelnika, kodowanie swej powieści, chęć tworzenia czegoś awangardowego.
W filozofii Hansa Corneliusa był zakochany od lat młodzieńczych, pisał nawet o nim ze swym ojcem w listach, w późniejszych – udało się mu osobiście spotkać z Hansem, a nawet gościł niemieckiego filozofa u siebie w Zakopanem. O poznaniu się dwóch filozofów Jadwiga Unrug we Wspomnieniach o Stanisławie Ignacym Witkiewiczu pisze: „Staś od młodości uważał go za swego mistrza w filozofii i gdy wreszcie wydał swój Hauptwerk, zrobił z niego streszczenie w kilku językach i m.in. posłał Hansowi Corneliusowi do Monachium. Na to otrzymał od niego bardzo miły list z podziękowaniem i nawiązała się między nimi stała korespondencja, która trwała aż do wybuchu wojny”. Cornelius w późniejszych latach również pełnił funkcję powiernika Stasia, 24 kwietnia 1938 roku pisze list do Czesi Oknińskiej, aby ta dała S.I. Witkiewiczowi (ostatnią?) szansę, i wróciła do niego.
Miciński wywierał wpływ, gdy Staś ilustrował Xiędza Fausta. 5 sierpnia 1927 roku Witkacy pisze list do żony, kończąc go w ten sposób: „Będziesz mnie miała na sumieniu wobec «rozwoju świata», Miciński Nietotę dedykował rozwojowi świata”. Osiemnaście dni później Jadwiga otrzyma list od męża, w którym ten znowu wspomina Micińskiego: „Sytuacja bez wyjścia lub z wyjściem na wieczność, jak mówił Miciński”. W tym samym roku Witkacy wydaje swoją powieść Pożegnanie jesieni, cytuje w niej poezję z tomiku W mroku gwiazd. Helena Romer‑Ochenkowska zrecenzowała ją, dostrzegając inspirację młodopolskimi pisarzami. Napisała tak: „Nikt czegoś takiego nie napisał jeszcze u nas, ale to nie znaczy, by autor był wolny od pewnej szkoły i by jego powieść nie miała rodziców w przeszłości; pochodzi w prostej linii z Pałuby (Irzykowski) po Nietotę (Miciński)”. Model powieści Witkacy zapożycza, oczywiście nie kopiuje, od mistrzów, jest w jakiejś części kontynuatorem prozy modernistycznej. W roku 1917 wspólnie z autorem dramatu Bazilissa Teofanu zwiedzają wystawę w Moskwie, podziwiają obrazy Picassa. Dla pierwszej zbeletryzowanej autobiografii Witkacego kanwą schematyczną była powieść z kluczem Micińskiego Nietota. Mowa o 622 upadkach Bunga, czyli demonicznej kobiecie, gdzie umieszcza swego przyjaciela Tadeusza pod postacią Maga Ariamana, potem Maga Childeryka. 22 marca 1925 roku Witkacy w specjalnym numerze „Wiadomości Literackich” (nr 12), poświęconym Tadeuszowi Micińskiemu, drukuje artykuł Formalne wartości dzieł Micińskiego. To najważniejszy tekst poświęcony twórczości autora Nietoty napisany przez Witkacego, czytamy w nim: „Korzeniami wrośnięty w daleką przeszłość i tradycje, koroną swoją wystrzela Miciński ponad wszystko nawet, co przyszło po nim, i może będzie jeszcze przez długie wieki tak górować nad wszystkimi siłą i jakością swojego geniuszu, dopóki nowa sztuka nie wyda równych mu tytanów. Podkreślam tu to, że nie chodzi jedynie o potęgę jego talentu, tylko o nowość nawet stosunku do przyszłości, o nieznane obszary przezeń odkryte. Niejeden z artystów dzisiejszego pokolenia będzie musiał przyznać, że nawet niezależnie zdobywając jakiś swój biegun lub Ewerest, znajduje tam już zatknięty sztandar Micińskiego”. 19 kwietnia 1926 roku pod wpływem książki Wita Micińskiego postanawia swą powieść Pożegnanie jesieni „uwznioślić”. Stanisław Ignacy Witkiewicz kontynuuje tematy swego Mistrza, takie jak problemy jaźni, odrodzenie wewnętrzne, tajemnice istnienia. Wielokrotnie swego przyjaciela wspomina w listach do żony, tak jak w tym z 19 stycznia 1929 roku: „O, czemu Miciński nie żyje. Jakżeby piękne było życie, gdyby on istniał”. Powieść Nienasycenie (1930) – dedykuje swemu Mistrzowi – Micińskiemu. O Bazylissie Teofanu Witkacy napisał: „ten największy twór dramatyczny naszej epoki, nie tylko w Polsce, ale na całej ziemi, jest według mnie zupełnym przezwyciężeniem dawnych szablonów jednolitości pod względem formalnym”. 24–25 czerwca 1931 roku wygłasza odczyt o Czystej Formie i o twórczości Micińskiego w sali Kopernika Uniwersytetu Jagiellońskiego. W wielu dramatach pojawia się inspiracja Micińskim, w trzech dostrzegalna jest bardzo, w Macieju Korbowie, Pragmatystach i w Tumorze Mózgowiczu. Autor W mroku gwiazd jako bohater nie tylko pojawia się w pierwszej powieści Witkacego 622 upadki Bunga, odnajdujemy go także w dramacie Mister Price, czyli Bzik tropikalny, występuje tam jako Miczynki, pojawia się tam także znany pisarz Joseph Conrad, który rzekomo tłumaczy dramat Tadeusza Micińskiego. „Witkacy chciał w ten sposób zaprotestować przeciwko niedocenianiu Micińskiego i jednocześnie wskazać, że polskim autorom łatwiej zdobyć sławę za granicą niż w Polsce, jak Conradowi” (Daniel C. Gerould). W liście z 17 października 1934 roku z zachwytem trawestuje sobie Micińskiego, pisząc taki wierszyk, a w zasadzie jak sam pisze, piosenkę:
To pchiełka rwie się do mej skóry –
Palcem ją pęc i wyciągnęła biedna
Wszystkie swe sześć łap, ach, do góry.
W dwóch numerach „Pionu” (34, 35) ogłasza rozprawę Twórczość literacka Brunona Schulza, w której stwierdza: „Schulz posiada w prozie to, co posiadał w poezji Miciński: zdolność robienia stopów, w których obraz z dźwiękiem i stroną pojęciową jako taką i jako źródłem obrazu i dźwiękowości stanowią absolutną jedność: stwarzają nowe jakości złożone. Dlatego uważam, że niektóre kawałki prozy są małymi utworami w Czystej Formie”. Mitas fascynował S.I. Witkiewicza swoją osobowością, twórczością. Ciągłą walką o intelektualnego czytelnika, dążeniem do wyższej sztuki. Autor W mroku gwiazd nie tylko był dla Witkiewicza juniora mentorem artystycznym i duchowym. Tadeusz Miciński zmarł w 1918 roku, ale oddziaływał na twórczość, życie, postrzeganie do końca życia Witkacego, który wraz ze swymi bohaterami lubił powtarzać słowa mistrza „Ja wybierając los mój, wybrałem szaleństwo”.