Mówienie o szczególnej pozycji zajmowanej przez prozę Wiesława Myśliwskiego we współczesnej literaturze polskiej wydaje się banałem. A jednak ów, jak wydawałoby się, truizm pozwala na dostrzeżenie i zaakcentowanie wielości znaczeń zawierających się w położeniu nacisku właśnie na tę oryginalność. Mamy bowiem do czynienia z pisarzem, którego powieści przez lata zaliczane były do nurtu chłopskiego, przez co inne, równie istotne tropy interpretacyjne schodziły na dalszy plan. Mamy do czynienia z twórcą, który konsekwentnie unika poddawania się literackim modom i dyktatowi widzialności, organizującym współczesną kulturę, i na swoje książki każe czekać po kilka lat. Przypomnijmy: debiutancki Nagi sad ukazał się w 1967 roku, później w 1970 roku Pałac, kolejna powieść Kamień na kamieniu czternaście lat później (1984), na Widnokrąg czekano znowu ponad dekadę, bo utwór wydano w 1996 roku, Traktat o łuskaniu fasoli można było przeczytać po dziesięciu latach od opublikowania wcześniejszej powieści (2006), z kolei Ostatnie rozdanie w 2013 roku, a najnowszą powieść Ucho Igielne w 2018. Każda z nich staje się wydarzeniem i zaprzeczeniem tego, że dzisiejszy czytelnik szuka przede wszystkim literatury łatwej i przyjemnej. Jesteśmy świadkami takiego budowania opowieści, które stoi w kontrze do chronologii, opiera się na monologu, dla którego punktem wyjścia staje się to, co uruchamia pamięć oraz wokół czego generowana jest historia przepisująca życie z innej niż wcześniej perspektywy i otwierająca je na nowy punkt widzenia.
Myśliwskiemu obce jest dbanie o dobre samopoczucie odbiorcy tylko po to, by media okazały książce zainteresowanie. Stawia na dialog oparty na braku pośpiechu, na spokoju, zamyśleniu, zbliżeniu do spraw ostatecznych i nieuchronnych. W tym założeniu, że czytelnik nie potrzebuje wartko rozwijającej się akcji, skandalu i zaangażowania społecznego w „tu i teraz”, wydawać się może anachroniczny. Jest jednak wyjątkowo skuteczny. Strategia oparta na niezależności pisarskiej, własnym, niepowtarzalnym stylu, powadze proponowanego namysłu nad światem okazuje się strzałem w dziesiątkę. Świadczy o szacunku do czytelnika, dojrzałości twórczej i świadomości, że nie mody i traktowanie literatury jako produktu są najważniejsze. Wiesław Myśliwski przypomina swoją twórczością, że dzięki literaturze dochodzi nie tylko do spotkania z drugim człowiekiem, także tym Innym, ale i do dokonywania odkryć na swój własny temat; że literatura pozwala na zadawanie pytań ostatecznych, a te, choć wydają się wzniosłe i odległe, tak naprawdę zawierają się w codzienności. Słuszność przyjętej strategii potwierdzają przyznawane pisarzowi nagrody, zaufanie czytelników, którzy chętnie sięgają po jego kolejne powieści, i sposób, w jaki autor rozmawia o literaturze – zawsze z widocznym namysłem, akcentując brak własnej nieomylności, kładąc nacisk na prawo każdego do wątpliwości, pytań i nieoczywistych odczytań.
[cały tekst do przeczytania w numerze]